piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 3

 Moim oczom ukazał się Niall. Zrobiłam mine typu WTF a on sie tylko zaśmiał i odjechał. Co to miało być?!
Wróciłam do domu cała przemoczona, poszłam do łazienki, osuszyłam się i zjadłam coś. Reszta dnia spędziłam przed telewizorem pisząc z Arianą. Poznałam ją dziś a już ją lubie.
*Następny dzień*
Wstałam o 7.00 poszłam do łazienki i ubrałam to:

Zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni w której stali już moi rodzice. Jakoś nie miałam ochoty na rozmowe z nimi typu: Jak mi sie tu podoba?  Bo nie mam zamiaru im mówić jak tu sie czuje albo czy podoba mi sie nowa szkoła. Zjadłam płatki i pojechałam z mamą do szkoły.
Pierwszą rzeczą jaką zauważyłam była wielka tablica ogłoszeń. Podeszłam bliżej i zobaczyłam plakat o szkole tanecznej. zapisałam numer w telefonie bo miałam wrażenie że chyba sie tam zapisze. 
-Hej-usłyszałam za sobą ciepły głos Ariany
-No hej-powiedziałam i odwzajemniłam jej uśmiech
-Widze że patrzysz na plakat szkoły tanecznej, tak?
-Tak, w poprzedniej szkole razem z moją przyjaciółką tańczyłyśmy, więc tu też bym chciała.
-To fajnie że masz jakąś pasje, ja i Nathan lubimy śpiewać
-No świetnie-jednak bardziej ciekawiło mnie co jest z tym Niallem- Moge cie o coś zapytać?
-Pewnie o wszystko-powiedziałam a z jej twarzy ani na chwile nie schodził uśmiech.
-Powiesz mi coś o Niallu?-zapytałam nie pewnie
-Horanie?
-Ymm...... tak, a coś z nim nie tak?
-Nie, po prostu nikt sie o niego nigdy nie pyta. Ale okej, więc...... .  Należy do samotników, z nikim nie rozmawia i nie więcej o nim nie wiem, a co spodobał ci się?
-Oczywiście że nie, tylko jak wczoraj wracałam ze szkoły to on mnie ochlapał samochodem, zaśmiał się i tak po prostu odjechał 
-No w jego stylu. Lepiej trzymaj się od niego z daleka bo jest coś jeszcze...
-Co?-przerwałam jej
OMG co ona mi opowiedziałam on jest jakiś nie normalny, nie chce mieć z nim wspólnego.
Wróciłam do domu i poszłam do salonu w którym siedzieli rodzice.
-Mamo, tato chciałabym się zapisac to szkoły tanecznej tutaj macie numer możecie zadzwonić?-zapytałam nie chcąc pokazać jakichkolwiek emocji.
-Oczywiście kochanie, ale nie gniewaj sie już na nas, dobrze?-usłyszałam ciepły głos swojej mamy. Przecież o tak musze sie kiedyś z nimi pogodzić więc może być dzisiaj
-Dobrze-powiedziałam i przytuliłam się do nich
-Wiedziałem że ci sie tu spodoba-tym razem odezwał się tata
Mama po chwile zadzwoniła do tej szkoły i mnie zapisała jutro miałam tam iść. Reszte dnia opowiadałam rodzicom o Arianie, Nathanie i szkole.
*Następny dzień*
Jak zwykle wstałam o 7.00, ogarnełam się i ubrałam to:

Mama odwiozła mnie do szkoły i ruszyłam w strone szafek. Dzień mijał normalnie już się przyzwyczaiłam do tej szkoły. Ostatnia lekcja i szkoła taneczna. Tylko że ostatnia lekcja to geografia a na niej siedze z Niallem. Przez cały czas unikałam jego spojrzeń. Miałam dziś na prawde dobry humor i on mi go nie zepsuje. Weszłam do klasy i skierowałam się w kierunku mojej ławki przy której siedział już blondyn. Usiadłam na krześle i próbowałam się skupić na tym co mówi profesor.
-Widze że masz dzisiaj dobry humorek-odezwał się Niall i się uśmiechnął. 
-Tak, bardzo dobry-odpowiedziałam nawet nie patrząc w jego strone.
-Można wiedzieć dlaczego?-ciągnął dalej rozmowe której ja w ogóle nie chciałam zaczynać.
-A po co ci to?
-Bo nie lubie jak ludzie są zadowoleni.-Czy ten człowiek jest aż tak dziwny?
-To nie musisz wiedzieć-powiedziałam 
-Jak chcesz-nareszcie koniec rozmowy z nim.
Lekcja się skończyła, a ja pożegnałam się z Arianą i Nathanem i poszłam do szkoły tanecznej. Przywitała mnie miła pani w recepcji i pokazała gdzie mam iść. Weszłam do szatni i ubrałam to

Weszłam do sali tanecznej i nie mogłam uwierzyć kogo tam zobaczyłam.....
                                                                       ***
Ten rozdział jest chyba dłuższy niż inne ale mam nadzieje że się spodoba:)
Komentarze mile widziane;)

czwartek, 17 kwietnia 2014

Rozdział 2

Stałam przed budynkiem jeszcze chwile, wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka. Wszystkie pary oczu skierowane były na mnie. Nienawidze tego uczucia. W mojej byłej szkole nie wyróżniałam się z tłumu i to mi pasowało. Idąc korytarzem zobaczyłam dość dziwnego chłopaka. Każdy stał z kimś a on stał sam. Chociaż się nie dziwie bo po jego wyglądzie można dużo wnioskować. Miał blond włosy z niebieskimi końcówkami. Miał kolczyk w uchu i na wardze. Spojrzałam w jego oczy były takie niebieskie, jak ocean, gdy nagle zorientowałam się że też się na mnie patrzy na mojej twarzy pojawiły się rumieńce. Boże co za wstyd już pierwszego dnia w szkole się rumienie. Próbowałam to zakryć ale ten chłopak to zauważył i się uśmiechnął. Ale on miał uśmiech.... Amy ogarnij się. Przyśpieszyłam kroku i doszłam do swojej szafki. Zamykając szafkę zobaczyłam jak jakaś dziewczyna idzie z jakims chłopakiem w moim kierunku. I tak musiałam tu kogoś poznać a oni wydawali się sympatyczni.
-Hej-powiedziała do mnie brązowo włosa dziewczyna
-Hej-odpowiedziałam 
-Ja jestem Ariana a to jest mój chłopak Nathan-powiedziała i się uśmiechnęła
-Miło mi jestem Amy-odwzajemniłam uśmiech
-Jesteś tutaj nowa?-tym razem odezwał się jej chłopak
-Tak
-To może cie oprowadzimy, jak chcesz?-zapytał chłopak
-Z wielką chęcią-wiedziałam że oni nie zastąpią mi Belli ale wydali sie na prawde mili i sympatyczni.
Całe przerwy spędzałam z nimi, gdy nadszedł czas na ostatnią lekcje. Do klasy weszła jako ostatnia więc nauczyciel złapał mnie za ramie i powiedział:
-Ty jesteś nowa? Bloom, tak?
-Tak
-Usiądź w ostatniej ławce pod oknem
-Dobrze-odpowiedziałam i poszłam w strone tej ławki, nawet się nie zorientowałam że w tej ławce siedział ten chłopak. Usiadłam obok nie patrząc w jego strone ale wiedziałam że się uśmiecha.
-Księżniczko nawet nie chcesz wiedzieć jak mam na imie?-jego głos był taki.... taki.... Boże przestań o tym myśleć.
-Szczerze? To tego nie potrzebuje wiedzieć-odwróciłam się na chwile w jego strone i zrobiłam sztuczny uśmieszek.
-Ale chcesz-powiedział i przysunął się bliżej mnie. Znałam go dopiero od dzisiaj a już mnie denerwował-Jestem Niall, a ty jeśli można wiedzieć?
-Amy
-A i jeszcze jedno nie rumień sie na mój widok-boże wiedziałam że to zauważył, obciach pierwszego dnia ja to jestem genialna. 
Lekcja się skończyła, pożegnałam się z Arianą i Nathanem i poszłam do domu. Pogoda nie była najlepsza chociaż myślałam że tutaj będzie lepsza niż w Londynie ale ja zawsze sie myle. Nagle jechał jakiś samochód to nic dziwnego, ale podjechał obok mnie specjalnie tylko po to żeby mnie ochlapać. Nie no co za cham. Ten ktoś stanął przede mną tym swoim samochodem i otworzył szybe. Moim oczom ukazał się......

wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 1

Wakacje..... każdy na pewno się cieszy że koniec ze szkołą i nauką ja chyba nawet też. Razem z moją przyjaciółką, Bellą, na cały pierwszy miesiąc wakacji jedziemy na obóz taneczny, bo tak na prawde taniec to jedyna rzecz jaką kocham. Wyjazd mam dopiero za tydzień, więc mam dużo czasu na spakowanie najważniejszych rzeczy.
-Kochanie zejdź na dół-głos mojej mamy wyrwał mnie z rozmyśleń. Po chwili stałam już w kuchni
-Musimy ci coś powiedzieć....-to brzmiało troche dziwnie-Ja nie wiem jak zacząć ty jej to powiedz-jak zwykle mama nie mogła nic z siebie wydusić.
-Wiemy że masz tu przyjaciół, ale wyprowadzamy się do Mullingar-po słowach wypowiedzianych z ust mojego ojca czułam jak cały świat wywraca mi się no góry nogami
-Co?! To nie możliwe, ja nigdzie się stąd nie ruszam-czyłam jak łzy napływają do mich oczu
-Przykro mi kochanie ale tata znalazł tam lepszą prace-jak oni mnie dobijają
-Wyjeżdżamy za pięć dni, więc lepiej się spakuj-zaraz jakie pięć dni?
-Przecież za tydzień jade na obóz z Bellą?
-Przykro nam-na pewno, im nigdy nie jest przykro gdy rujnują mi życie
-Nienawidze was-miałam dość tej rozmowy. Poszłam na góre i usiadłam na łóżku. Ze łzami w oczach zadzwoniłam do mojej przyjaciółki by jej o tym opowiedzieć. Ona tak samo jak ja się popłakała . Co ja mam teraz zrobić?
*Pięć dni później*
-Będę za tobą bardzo tęsknić, Bella-tak bardzo nie chce tam jechać
-Ja za tobą jeszcze bardziej. Pa. Nie zapomnij o mnie-czułam jak fala łez leci po moim policzku
-Na pewno nie zapomne-po tych słowach przytuliłam się do Belli i wiedziałam że to już nasze ostatnie spotkanie prze dłuższy okres czasu.
-Kochanie musimy już jechać-oni zawsze wszystko niszczą
Ostatni raz spojrzałam jej w oczy, widziałam że też płacze. Droga na tego Mullingar chyba nigdy nie miała końca. Nie wiem ile czasu minęło ale wreszcie dotarliśmy na miejsce.
-To nasz domy dom-rodzice byli bardzo zadowoleni i jak zwykle nie obchodziło ich co czuje.
Weszliśmy do środka i nic mnie tam nie zachwyciło. Kochałam swój stary dom, a nie ten.
-Jak ci się podoba?-te ich idiotyczne pytania
-Jest do dupy.-idiotyczne pytanie, idiotyczna odpowiedz 
-Wyrażaj się
-Gdzie jest mój pokój?-nie miałam więcej sił na rozmowe z nimi
-No góry, zaprowadze cie-powiedział ojciec i posłał mi ciepły uśmiech
-Sama trafie-poszłam jak najszybciej do góry, położyłam się na łóżko i zasnęłam.
*dwa miesiące później*
Wakacje było do dupy. Cały czas siedziałam w moim nowym pokoju. Nie chciałam wychodzić na dwór, żeby kogoś poznać. Chciałam żeby rodzice wiedzieli że cierpie, chciałam żeby czuli mój ból. Ale najgorsze było to że dzisiaj jest mój pierwszy dzień w nowej szkole. Nie chce tego przeżywać. Wszystkie spojrzenia skierowane na mnie. Nie należałam do osób otwartych, śmiałych i rozmownych. Bella była jedyną osobą której ufałam i wiedziałam że tutaj nikogo nie poznam. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie i po chwili siedziałam w samochodzie mojej matki.
-Kochanie, wszystko będzie dobrze-powiedział i złapała mnie za ręke
-Nic już nie będzie dobrze-odpowiedziała nie patrząc jej w oczy i wyrywając ręke z jej uścisku.
-Pa
-Cześć-powiedziałam i wyszłam z samochodu.
Stałam przed budynkiem jeszcze chwile, wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka.
________________________________________________________________
Jak się podoba pierwszy rozdział? Mam nadzieje że zostawicie jakieś komki:)
Następny pojawi sie chyba w piątek ale to zależy od was;)
Szablon by S1K