piątek, 20 czerwca 2014

Informacja

Hej :)
Nie wiem czy zauważyliście, ale
pojawił się nowa strona, czyli


Na razie nie wiem kiedy pojawi się
nowa seria, ale 
postaram się żeby była jak najszybciej.
A jak tam u was w szkole? ;)
U mnie bardzo dobrze.
Nie dodawałam rozdziału właśnie dlatego
trzeba było walczyć o oceny żeby był pasek i jest ;)
Pozdrawiam♥

wtorek, 10 czerwca 2014

Informacja

Hej ;3

Jeśli czytaliście notkę pod rozdziałem 13 to wiecie, że to koniec części I.
Teraz zapraszam was na część drugą. Rozdziały będą oznaczane tak samo tylko jak wejdziecie w zakładkę rozdziały to będziecie tam mieli napisane część II. Kolejny rozdział pojawi się jutro.

Pozdrawiam♥

sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 13

-I co teraz będzie?-zapytałam
-Rozwód, a potem....-zrobiła przerwę żeby wziąć oddech-wyprowadzka-dodała
-Co?!-krzyknęłam.-Przecież nie możemy się stąd wyprowadzić! Ja muszę tu zostać! Mam tu przyjaciół, mam tu Nialla!-nadal krzyczałam
-Kiedyś nie chciałaś tu w ogóle przyjeżdżać teraz wracamy do Londynu powinnaś się cieszyć-powiedziała
-A nie możemy się przeprowadzić gdzieś tu w okolicy?-zapytałam z nadzieją
-Nie. Nie chce patrzeć jak twój ojciec zakłada nową rodzinę.
Poczułam fale łez spływających po moich policzkach. Pobiegłam do siebie do pokoju i opadłam na łóżko. Muszę z nią jechać bo z ojcem po tym co zrobił nie zostanę. Ale nie mogę zostawić Nialla. Przecież go kocham. Jeszcze Ariana i Nathan i też kocham po przyjacielsku. Co ja mam robić?
*Miesiąc później*
Dzisiaj zakończenie szkoły, a ja jeszcze nie powiedziałam im o wyjeździe do Londynu. Przez cały ten miesiąc bawiłam się z nimi wspaniale. Mam nadzieję, że o mnie nie zapomną. Ja i nich nigdy nie zapomnę. Na zawsze będą w moim sercu. Spojrzałam na każdego z nich po kolei. Byli szczęśliwi, a ja muszę im to zepsuć. Wyjazd jest jutro, więc dziś się z nimi żegnam. Zakończenie się skończyła, wszyscy się cieszyli, że to koniec nauki i szkoły, ja też, ale ten wyjazd.
-Amy, rozchmurz się-powiedział Nathan
-Muszę z wami o czymś pogadać. Możecie do mnie przyjść o 16.00?-zapytałam
-To poważnie zabrzmiała. Będziemy-powiedziała Ariana i wszyscy się zgodzili. Pożegnaliśmy się i poszliśmy z rodzicami do domu. 
***
Siedzą w salonie dasz radę powiesz im. 
-Proszę soki-powiedziałam kładąc tace z napojami przed nimi.
-O czym chciałaś pogadać?-zapytała Ariana
Wzięłam głęboki wdech i wydech i zaczęłam:
-Wyprowadzam się z mamą do Londynu. Jak wiecie ojciec ją zdradził i chce tu założyć nową rodzinę. Z ojcem nie zamieszkam, a matki nie mogę teraz zostawić samej.-powiedziałam
Ich miny zrzedły. Nie było już na nich uśmiechu tylko smutek. Widziałam, że łzy spływają po ich policzkach.
-Nie możesz nas zostawić-powiedziała Ariana
-Będę tak za wami tęsknić-tak samo jak ona popłakałam się-Ar, Nathan, zawsze będę o was pamiętać, jesteście moimi najlepszymi przyjaciółmi. Od razu, gdy was zobaczyłam w szkolę, wiedziałam, że się zaprzyjaźnimy.-dodałam
-My też będziemy za tobą tęsknić-powiedział Nathan i mnie przytulił
-Też wiedziałam, że będziemy się przyjaźnić-dodała Ariana i przytuliła się d mnie
-Niall będę cie kochać aż do śmierci, nigdy cię nie zapomnę. Jesteś wszystkim co mam. Przepraszam, że cię zostawiam samego, ale kiedyś wrócę. Będziesz za mną czekał?
-Zawsze aż po grób-powiedział i wpił się w moje usta. Jeden z naszych ostatnich pocałunków. 
Spędziłam z nimi wspaniały dzień. Próbowałam nie myśleć o tym, że mnie już z nimi nie będzie. Ale emocje dały za wygraną.
*Następny dzień*
Wstałam o 7.49 ze smutkiem wymalowanym na twarzy. Wykąpałam się i ubrałam to:


Zeszłam na dół, gdzie stały już wszystkie walizki. Momentalnie łza spłynęła po moim policzku. Ojca nie było bo wyniósł się do hotelu na czas aż stąd wyjedziemy, a mama siedziała w kuchni.
-Głodna?-zapytała
-Ta-odpowiedziałam i wzięłam sobie naleśniki z talerza.-O której jedziemy?
-O 10.00-odpowiedziała
-Super-powiedziałam z sarkazmem
Gdy skończyłam jeść poszłam na salonu i usiadłam na kanapie. Włożyłam do uszy słuchawki i włączyłam muzykę. Akurat leciała ta piosenka. 
O 8.26 usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam z kanapy i je otworzyłam.
W progu stali Nathan, Ariana i Niall.
-Hej-powiedziałam
-Cześć-odpowiedzieli po kolei
-Wejdźcie-powiedziałam do nich i wskazałam na kanapę.
-To o której wyjeżdżasz?-zapytała Ar
-O 10.00-powiedziałam ze smutkiem w głosie
-Aha
-Ja bez was nie dam rady.-rzekłam
-My bez ciebie też-powiedział Nathan
-Niall czemu nic nie mówisz?-zapytałam chłopaka
-Co mam mówić? Że moje życie bez ciebie jest bez sensu? Że kocham cię ponad życie i dla ciebie się zmieniłem? Jeśli to powiem, a już powiedziałem, to nie wytrzymam i się popłaczę.-powiedział i przytulił się do mnie.
-Chce z wami spędzić te ostatnie godziny.
Wszyscy pokiwali głowami na "tak". Wyszliśmy z domu i spędzaliśmy ten ostatni dzień razem. 
***
-Proszę zostań-błagał Niall
-Wiecie, że nie mogę.-odpowiedziałam
Staliśmy pod moim domem. Mama była w samochodzie o czekała na mnie, a ja żegnałam się z moimi przyjaciółmi i chłopakiem.
-Pamiętajcie o mnie-powiedziałam i przytuliłam się do każdego.
-Będziemy
-Niall kocham cię-rzekłam i wpiłam sie w jego usta. 
Ten pocałunek trwał jakieś trzy minuty, bo to nasz ostatni pocałunek.
-Kocham cię Amy i nigdy nie przestane-powiedział i przytulił się do mnie.
Wdychałam jego zapach. Dotykałam jego pięknych włosów. Kocham te kolorowe końcówki, kocham jego zapach, kocham jego oczy, kocham jego charakter, kocham go całego. Takiego jaki jest. Nic w nim bym nie zmieniła.
-Żegnajcie-powiedziałam i jeszcze raz się do nich przytuliłam-kocham was-powiedziałam i poszłam do samochodu. 
-My ciebie też-to ostatnie słowa jakie usłyszałam, bo musiałam już jechać.
Czy zobaczę ich jeszcze kiedyś? A może zapomną? Tak bardzo nie chce wyjeżdżać.

Koniec części I

___________________________________________________
Czytasz=Komentujesz
Przepraszam, że tak długo
nie dodałam nowego
rozdziału, ale miałam
swa sprawdziany z
historii i musiałam się uczyć.
Mam nadzieję, że zrozumiecie.
Jak się wam podoba rozdział?
Jak myślicie co będzie dalej?
Następny rozdział po weekendzie.
Pozdrawiam♥

niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 12

*Następny dzień*
Cały czas byłam u Nialla, spałam nawet w tym szpitalu na krzesełku obok niego, trzymając go za rękę. Chce żeby zawsze był przy mnie.
-Amy wiesz, że nie musiałaś tu ze mną być całą noc-powiedział Niall
-Ale chciałam-odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek
-Dlaczego?
-Bo cie kocham-na jego twarzy pojawił się uśmiech
-Ja ciebie też
-Twoi rodzice zapisali cię na terapie, więc się pakuj
-Oczywiście słońce-powiedział, a ja się zarumieniłam-pamiętam twoje pierwsze rumieńce, jak weszłaś do szkoły byłaś taka urocza-przez jego słowa miałam jeszcze większe rumieńce
Pomogłam mu wstać z łóżka, a potem się spakować. O 13.00 przyjechali jego rodzice. Wzięli walizki Nialla i moje, bo na ten obóz już nie wrócimy, to znaczy ja mogę, ale bez niego nie. Pożegnam się z Niallem przed tym miejscem gdzie będzie przez następne dwa tygodnie, a potem jego rodzice odwiozą mnie do domu. 
Wyszliśmy z samochodu. Moim oczom ukazał się wielki biały budynek. Bez Nialla przez dwa tygodnie po prostu nie dam rady.
-Będę za tobą tęsknić, Amy-powiedział blondyn i  przytulił się do mnie
-Ja za tobą bardziej.-powiedziałam, a pojedyńcza łza spłynęła po moim poliku
-Ej, nie płacz to tylko dwa tygodnie-powiedział i starł moją łzę
-Aż dwa tygodnie. Strasznie cię kocham. Powodzenia tam...
-Do zobaczenia, skarbie. Kocham cię-rzekł Niall i wpił się w moje usta.
Ten pocałunek mógł trwać wieczność, ale trwał jakieś trzy minuty. Chłopak pożegnał się z rodzicami i poszedł. Już na nim tęsknie. 
Razem z rodzicami Nialla wróciliśmy do samochodu. Odwieźli mnie pod sam dom. Podziękowałam i z torbami weszłam do środka.
-Hej wszystkim-powiedziałam otwierając drzwi
-Ty skurwielu-krzyczała moja mam z kuchni
Co się tam dzieje? Odłożyłam walizkę w kąt i pobiegłam do kuchni.
-Co się dzieje?
-O Amy, słonko jesteś-powiedziała już bardziej spokojna mama. Kobieta była całe we łzach, a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi.
-Więc?-zapytałam
-Twój ojciec mnie zdradził i planuję założyć nową rodzinę z tamtą kurwą
-Nie mów tak o niej-tym razem odezwał się mój ojciec
-Tato, czy to prawda?!-krzyknęłam
-Tak, córuś, ale ty jesteś dla mnie najważniejsza
-Jak bym była to byś tego kurwa nie zrobił!
-Ale ja się zakochałem. Sama wiesz jakie to uczucie.-próbował się jakoś bronić, na marne.
-To mamy nie kochałeś?!
-Kochałem, ale.... nie układało nam się
-Że co?! Było dobrze, ale nie, musiałeś się przespać z jakąś dziwką-odezwała się moja rodzicielka
-Mówiłem nie mów o niej tak
-Wiesz co tato?! Pieprz się!-krzyknęłam prosto w jego twarz i pobiegłam do swojego pokoju. Z bezsilności opadłam na łóżko i zaczęłam płakać.
-Potrzebuję cię Niall-mówiłam na telefonu, bo na tapecie miałam jego zdjęcie.
*Rozmowa telefoniczna*
Ar: No hej, Amy, co tam?
Amy: Źle, mój tata zdradził moją mamę i chce mieć z tamtą babą rodzinę. Proszę przyjdź do mnie.
Ar: O boże, zaraz będę trzymaj się
***
-Ale z niego sukinsyn-powiedziała Ariana
Gadałam z nią już od jakiejś godzina. Trochę o Niallu, ale i tak najdłuższym tematem byli rodzice. Wspierała mnie i bardzo jej za to dziękuję.
-Dzięki, że przyszłaś-powiedziałam przytulając się do niej
-Zawsze bym przyszła, przecież jesteś moją przyjaciółką, kocham cię jak siostrę-powiedziała i pocałowała mnie w czubek głowy
-Też cię kocham
-Zobaczysz wszystko będzie dobrze
-Mam taką nadzieję
-Głowa do góry. Masz jeszcze mnie, Nialla, Nathana.... Ej, a gdzie Niall
-Na odwyku, poszedł tam dla mnie
-Widzisz? On cię strasznie kocha skoro zrobił to dla ciebie
-Ja jego też. Powiedzieć ci coś?
-Mhm
-Ja z nim, no wiesz...
-Zrobiliście to?-powiedziała podekscytowana 
-Ta...
-Twój pierwszy raz?
-Mhm
-Aaaaa czemu nie mówiłaś wcześniej?! Ale super. I co było fajnie?
-Bardzo, hah
***
Ariany nie ma już jakiejś godziny. Posiedziałam trochę na tt i zeszłam na dół. W salonie siedziała mama. Podeszłam do niej i ją przytuliłam.
-I co teraz będzie?-zapytałam
-Rozwód, a potem....-zrobiła przerwę by wziąć oddech-
_________________________________________________________________
Czytasz=komentujesz
Spodziewaliście się tego?
Jak myślicie co powiem mama Amy?
A i jeszcze jedno jak się podoba nowy wygląd?
Pozdrawiam♥


Szablon by S1K