poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział 46

-Amy, musimy pogadać-za moich pleców usłyszałam Ariane-Masz chwilę?
-Tak, właśnie skończyłam gadać z Abby. Wejdź.-powiedziałam, a Ari usiadła obok mnie na łóżku.-O co chodzi?
-Nie wiem jak Ci to powiedzieć.
-Zaczynam się bać.
-Wiesz, jestem z Taylorem i.......
-I?
-Postanowiliśmy, że zamieszkamy razem.
-Czyli, że chcesz się wyprowadzić......
-Ta....
-Skoro go kochasz to nie będę Cie powstrzymywać, ale w takim wypadku muszę wrócić do domu, bo nie będzie stać mnie na ten.
-Przepraszam Amy. Może znajdziesz jakąś inną współlokatorkę.
-W sumie to mogłabym, bo ty na pewno nie chcesz zostać?
-Wiesz, że to było trudna decyzja, ale podjęliśmy ją razem z Taylorem
-Wiem, wiem. Będę za tobą strasznie tęsknić....
-Ja za tobą też, ale będziemy się codziennie widywać....
-W pracy...
-Nie tylko. Nie marudź, może dzięki temu zamieszkasz z Lukiem
-Ehh...... Może.
-Kiedy ta wyprowadzka?
-Ymmm.......
-Ari?
-Jutro.
-Co? Tak szybko?!
-Jesteś taka zakręcona, że nawet nie zauważyłaś walizek.
-Jakich walizek?-w tej chwili spojrzałam na pokój Ari-Aha.

*Następny dzień*

-Będę tęsknić-powiedziałam, gdy Ari stała już w drzwiach.
-Ja jeszcze bardziej.-powiedziała i przytuliła mnie
-Skoro tak mówisz....-odpowiedziałam i zaczęłyśmy się śmiać-A ty, opiekuj się nią-teraz skierowałam swoją wypowiedz to Taylora
-Tak jest!-odpowiedział 
-Miłej zabawy-powiedziałam i mrugnęłam do nich
-Wzajemnie. Pa
-Pa.
Pomachałam im gdy wsiadali to samochodu i weszłam do środka. Muszę znaleźć nową współlokatorkę. Sama nie dam rady utrzymywać tego domu.
-To to Amy, zostałaś sama.-powiedziałam i rozejrzałam się po całym domu.

*Tydzień później*

-To co gotowa?-zapytał Luke stojąc w progu.
-O czym ty mówisz?-zapytałam w ręku trzymając szczoteczkę do zębów.
-Och, Amy. Nie pamiętasz, że "nigdzie Cie nie zabieram" i idziemy dziś na urodziny.
-Zapomniałam-powiedziałam i walnęłam się z otwartej ręki w czoła-Daj mi pięć minut. Dziesięć-powiedziałam i pobiegłam na górę.
Szybko skończyłam myć zęby. Z szafy wyciągnęłam komplet ubrań i w pośpiechu go ubrałam. Rozpuściłam włosy i rozczesałam je. Zrobiłam lekki makijaż i zbiegłam na dół
-I jak?-zapytałam Luka
-Wow. Jakim cudem w osiem minut.....wow
-Dziękuję.

******************************************
Czytasz=Komentujesz
Mam nadzieję, że rozdział się podoba ;)
Zapraszam też na Wherever You Are
gdzie pojawił się nowy rozdział.
Pozdrawiam♥




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon by S1K