-Już idę...-odkrzyknęłam zaspanym głosem.
Ledwo co wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Skierowałam się w stronę salonu i zobaczyłam siedzącego na kanapie Luka.
-Hej kochanie-powiedział
-Hej misiu-odpowiedziałam i usiadłam mu na kolanach
-Jak słodko-usłyszałam głos Abby, który dochodził z kuchni
-Czemu tak szybko wczoraj uciekłaś?
-Nie napisałam Ci? Głowa mnie rozbolała i w ogóle...
Nie ładnie tak kłamać.
-Ale dziś wszytko okej?-zapytał
-Ta...
Oprócz tego, że czuje się jak wstrętny tchórz, to wszytko w porządku.
-Nie spodziewałam się ciebie tu dziś. Myślałam, że nieźle zabalowaliście wczoraj.
-Impreza szybko się skończyła. Niall chyba wstał lewą nogą.
I na dodatek jest mi cholernie przykro, bo urodziny ma się raz w roku, a ja je mu zepsułam.
-Jak się spotkasz z chłopakami to przekaż, że przepraszam, że tak szybko uciekłam.
-Okej, żabciu.
-O Boże!
-Co się stało?
-Przez tą wyprowadzkę Ari i tą imprezę zapomniałam, że dziś mam pracę.-powiedziałam i szybko wstałam, ale Luke złapał mnie za biodra i znów posadził na swoje kolana-Puść! Muszę się pośpieszyć!
-Amy spokojnie, załatwiłem Ci wolne do końca tygodnia.
-Nie chce mieć specjalnego traktowania z twojego powodu.
-Powiedźmy że to, taka przysługa.
-Ale...-zaczęłam
-Nie ma żadnych "ale".-zanim skończyłam położył swój palec na moich ustach
-No okej.
****
-Serio!?
Gdy tylko Luke pojechał, jak najszybciej poszłam na Ariany i opowiedziałam jej całą historie.
-Przykro mi z powodu Nialla, ale nie wiedziałaś, że to jego urodziny.
-Nie wiedziałam, ale zachowałam się jak dziecko.
-Może nie jesteś na to jeszcze gotowa. Ja też nie byłam gotowa na związek, a spójrz teraz, jestem szczęśliwa z Taylorem, może tobie rozmowa z Niallem też dobrze zrobi. Ustalicie sobie wszystko. Zakończycie to wreszcie i przestaniecie w kółko o tym myśleć.
-Ale, ja się boję.....
-Amy, też bałam się zacząć od nowa, ale do końca chcesz żyć z takim uczuciem, że zaczęłaś coś nowego, a nie skończyłam starego?
-Nie chcę-odpowiedziałam
-Skontaktuj się z Niallem i porozmawiajcie sobie w cztery oczy.
-Masz rację, muszę w końcu dorosnąć, a nie uciekać od każdych problemów.
-Nareszcie, to do ciebie dotarło.
-Dziękuję za rozmowe.-powiedziałam i uściskałam przyjaciółkę
-Nie ma za co, od tego jestem.
****
-Niall, musimy porozmawiać...
-Nie, to przestarzałe.
-Niall, słuchaj, ja...
-Jak byś się jąkała.
-No to jak mam zacząć?-opadłam na łóżko
-Amy, musisz zacząć z serca.
-Z serca?-zapytałam zdziwiona
-Nie ćwicz tego, tylko idź i zrób.
-Dlaczego wszyscy dziś mówią takie mądre rzeczy, a ja jak zwykle nie?
-I to niby blondynki są te głupie....
-Ej, czy ty coś sugerujesz?-podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na Abby.
-Nie, ależ skąd.
-Mam Ci tu odpowiedzieć dowcip a blondynce? Na półce mam całą książkę z kawałami.-powiedziałam powstrzymując śmiech, ale równocześnie z powagą.
-Nie dziękuję.-Abby usiadła obok mnie i zaczęłyśmy się śmiać.
-Dobra, dziś jest już późno, ale jutro w południe zadzwonię do Nialla i umówimy się.-powiedziałam po dłuższej chwili
-Na randkę?-zapytała żartobliwie Abby
-Bardzo śmieszne-powiedziałam i uderzyłam ją poduszką.
-Ooo, tak pogrywasz? Masz!-tak samo jak ja przed chwilą, ona uderzyła mnie.
-Chcesz wojny?
-Dajesz.
****
Po wygranej walce z Abby, ona poszła się myć, a ja udałam się do swojego pokoju. Wiadomo, że Abby nie zastąpi mi Ari, bo z Arianą przeżyłam tyle wspaniałych chwil, zawsze była przy mnie, pocieszała mnie, ale czuję, że zostaniemy przyjaciółkami, mogę jej zaufać. Tak sądzę...
_______________________________________________________
Czytasz=Komentujesz
Wesołego jajka....
Spóźnione życzenia, ale są xd
A teraz aktualne.....
Udanego lanego poniedziałku!
Ja już się nie mogę doczekać ;)
Pozdrawiam ♥
Czekam n rozmowę, jak Pikachu na Ash'a :D
OdpowiedzUsuń()_()
(°~°)
//\\ Nie udane Pika Pika :D
[][]
Czekam na resztę *-*
Mokrego poniedziałku! ;**
/Nikita
Piękny Pika Pika ;*
Usuń