wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 49




Wstałam i już mi się nic nie chciało. Wiedziałam co muszę dziś zrobić. Podniosłam się z łóżka, a następnie poszłam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel, bo niby relaksuje, więc może mi pomoże. Ubrałam ciuchy i zeszłam na dół. Abby jeszcze śpi. Wyciągnęłam miskę z szafy, nalałam do niej mleka i wsypałam kukurydziane płatki. Pycha. Kiedy skończyłam jeść na dół zeszła Abby. 
-Hejka.-powiedziała
-No hej.
-Amy, nie przeżywaj, nie myśl o tym, bo wtedy jest jeszcze gorzej.
-Wiem, ale nie mogę.
-Daj mi swój telefon-powiedziała i zanim cokolwiek zdążyłam powiedzieć miała go już w rękach.
-Co robisz?-zapytałam
-Trzymaj. Wybrałam numer Nialla.
-Abby to nie takie proste. Nie rozmawiałam z nim przez długi okres czasu. Nie wiem czy wciąż ma ten sam numer. Jest sławny na pewno go zmienił przez ten czas sto razy.
-Możesz mieć racje, ale spróbuj. 
-Okej.
Odeszłam od stołu i stanęłam w salonie. Abby poszła za mną i złapała mnie za rękę. Może doda mi to odwagi jeśli ktoś odbierze.

-Hallo?-usłyszałam głos po drugiej stronie.
-Niall?-zapytałam
-Nie. Niall bierze prysznic, z tej strony Liam, a kto mówi?
-Aaa...Amy.
-Amy?! Posłuch....
-Ja wiem, uciekłam, zachowałam się jak tchórz i nie rozsądne dziecko, ale dzwonie żeby to naprawić. Chce się spotkać z Niallem. Proszę.
-Dobrze. Nareszcie zmądrzałaś. Zorganizujemy jakieś spotkanie. Dostaniesz adres w wiadomości.
-Tylko, że ja już nie jestem w Londynie, wróciłam do domu.
-No to mamy problem i co teraz?
-Dostanę się jakoś do Londynu, tylko wyślijcie mi ten adres.
-Widać, że Ci zależy na rozmowie i dobrze.
-Powiesz Niallowi, że dzwoniłam.
-Nie wiem, może mu powiem albo sam się dowie kiedy przyjdzie w wyznaczone miejsce. 
-Okej, to cześć
-Cześć

-I jak?-zapytała Abby
-Odebrał Liam i on wyślę mi adres, gdzie mam się spotkać z Niallem.
-Jak dostaniesz się do Londynu?
-Mam oszczędności. Pojadę na lotnisko i polecę.

*Londyn*

Nie wierzę w siebie. Naprawdę to zrobiłam. Teraz nie ma drogi powrotnej. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i sprawdziłam adres. Liam pomyślał i wysłał mi adres parku koło lotniska. Nie zamawiałam Taxi, wołałam się przejść i przemyśleć to co za chwilę się stanie.

***

Gdy tylko weszłam do parku ręce zaczęły mi się pocić. Było już dość późno, nie było prawie nikogo. Szłam ścieżką i wypatrywałam Nialla. Nigdzie go nie było, a może zrobili mi dowcip. Ja uciekłam, a teraz on nie przyjdzie? Nie myśląc nad tym dalej, szłam przed siebie. Nagle zauważyłam blond czuprynę, włosy Nialla. Siedział na ławce, odwrócony do mnie plecami. Powoli zbliżałam się do niego. Widziałam, że sprawdza, która godzina. Byłam trochę spóźniona, bo lot się opóźnił. Chłopak wstał z ławki i chciał odejść, ale w porę się odezwałam.
-Niall?-powiedziałam, a blondyn odwrócił się w moją stronę
-Amy...
-Cześć.
-Cześć.
Chłopak znów usiadł na ławce i wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Ja w tym czasie usiadłam koło niego. Nastała chwila ciszy. Ta niezręczna cisza, której tak bardzo nienawidzę.
-Niall, ja...
-Co ty?
-Ja Cię przepraszam. Przepraszam, że zachowałam się jak idiotka. Że zostawiłam Cię bez słowa wyjaśnienie. Że Cię zraniłam, skrzywdziłam...
-Zrobiłaś jak uważałaś za słuszne.
-Nie mów tak. Nie uważałam tego za słuszne i wciąż nie uważam. Chciałam się spotkać dziś z tobą, bo czuję się winna.
-Winna czego?
-Zranienia ciebie.
-Nie będę kłamał. Zraniłaś mnie, cholernie mnie zraniłaś. Zostawiłaś jak śmiecia w momencie kiedy Cię potrzebowałem. Nie odzywałaś się, a ja tyle razy próbowałem się z tobą skontaktować. Dlaczego? Tylko to chce wiedzieć, dlaczego?
-Niall tyle się stało.Gdy rodzice się rozwiedli wróciłam z mamą do Londynu. Potem wróciłam tu do ojca. Zamieszkałam z jego nową, wspaniałą, rodziną. Traktowali mnie jak siostrę. Wiesz co się potem stało. Umarła Ashley. Umarł też Nathan, musiałam wspierać Ariane. Ona teraz jest szczęśliwa z Taylorem, a ja jestem szczęśliwa z Lukiem. Życzę takiego szczęścia tobie. Za nim go poznałam nie byłam pewna uczuć do ciebie. Nie wiedziałam czy wciąż Cię kocham, czy ty kochasz mnie. Na twoich urodzinach, które zepsułam za co Cię przepraszam, miałam z tobą porozmawiać, ale spanikowałam. Zachowałam się jak dziecko. Zraniłam Cię wiele razy, ale każdego razu żałuje. Proszę wybacz mi.-każde zdanie mówiłam z większą ilością łez w oczach. 
Wszystkie wspomnienia wróciły. 
-Mam Ci przebaczyć...Tylko tego chcesz?
Nie odpowiedziałam, bo nie wiedziałam co.
-Wybaczam Ci. Każdy popełnia błędy. Ja też je popełniałem i ty mnie z nich wyciągnęłaś. Dzięki tobie przestałem brać, więc dlatego teraz jestem gdzie jestem. Mam czwórkę wspaniałych przyjaciół, z którymi zwiedzam cały świat, ale... nie ma już w moim życiu ciebie.

********************************
Czytasz=Komentujesz
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał ;)
Klik to muzyka ;)
Nareszcie coś zaczęło się dziać xd
Pozdrawiam ♥




3 komentarze:

  1. O M F G!
    Łzy, getafakałt ;_;
    Spodziewałam się innego obrotu spraw, ale cóż.
    Płacze ;_; Nie będą przyjaciółmi? Będą? Przyleciała na marne? Nie? Nie wiem nic T-T
    Żegnam :C
    /Nikita
    red-hair-is-always-beautiful.blogspot.com
    dark-is-not-clear.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K