środa, 21 maja 2014

Rozdział 8

-Już jesteśmy-odezwał się mój tata.
-Nareszcie-powiedziałam 
Wyszłam ze samochodu jak i pozostała trójka.
-Załatwimy jakieś papiery i będziemy jechać-powiedział tata
-Pa mamo, pa tato-powiedziałam i przytuliłam się do nich
-Będziemy tęsknić-rzekła mama
-Ale to tylko dwa tygodnie-odpowiedziałam
-Niall, opiekuj się nią-powiedział mój ojciec. 
On ma się mną opiekować? Czy nie tylko mi się wydaję że moi rodzice chcą nas spiknąć? Po moim trupie. Nigdy, ale to nigdy nie będę z Niallem.
-Oczywiście-powiedział Niall i się uśmiechnął 
Po chwili rodzice ruszyli w stronę recepcji, a my razem z nimi. Jedna z recepcjonistek dała rodzicom do podpisania jakieś papiery, a druga zaprowadziła nas do pokoju.
-To tutaj-powiedziała otwierając drzwi-Podoba się?-zapytała
-Ymm.... tak, ale to jest jeden pokój a nas jest dwoje
-No tak
-I jest jedno łóżko-dodałam
-Niestety tylko ten pokój jest wolny, ale chyba to żaden problem?-zapytała
Uśmiechnęłam się nie szczerze i razem z Niallem weszłam do środka.
-Śpisz na podłodze-powiedziałam
-Co? Niby czemu ja, a nie ty?-zapytał
-Bo ja jestem dziewczyną.
-Okej-powiedział
Poszłam rozpakować swoje rzeczy a Niall poszedł do łazienki. Gdy skończyłam wyszedł z niej i usiadł na łóżku. 
-A ty się nie rozpakowujesz?-zapytałam
Nic. Cisza. Czy ja jestem nie widzialna? Po chwili zaczęło się. Niall znów zachowywał się jak u mnie w domu. Zaczął się trząść. I co mam robić? Wezwać pomoc? Nie. Podeszłam do niego i złapałam go za ręce. 
-Niall, co się dzieje?-zapytałam
-Pomóż mi-powiedział drżącym głosem
-Ale jak
-Bądź przy mnie-powiedział-teraz-dodał
-Dobrze-powiedziałam
Ukucnęłam na podłodze przed nim i mocno przytuliłam. Kiedy trochę się uspokajał oderwałam się od niego.
-Już lepiej?-zapytałam
-Tak dzięki.
-Powiesz mi dlaczego tak się zachowujesz?-zapytałam
-Nie teraz, później
Nie chciałam naciskać, więc odpuściłam sobie. Przypomniało mi się że mieliśmy iść na przywitanie.
-Niall, chodź musimy iść-powiedziałam wyciągając do niego rękę. Złapał ją i ruszyliśmy w stronę recepcji. Pani powiedziała nam jak dojść do sali tanecznej. Naprawdę wielki ten ośrodek. Po chwili już tam byliśmy. Puściłam rękę Nialla i weszłam do środka.
-Dzień dobry-powiedziałam w stronę jakiegoś faceta około trzydziestki.
-Witam, witam. Nazywam się Dylan Person i będę was uczył. Jak się nazywacie?-zapytał Dylan
-Ja jestem Amy-powiedziałam i się uśmiechnęłam a on odwzajemnił uśmiech
-A ty?-skierował się do blondyna
-Niall-jego głos był jakiś inny
-To mam nadzieję że będziecie się dobrze bawić i czegoś was nauczę-powiedział i puścił mi oczka. Na mojej twarzy pojawił się rumieniec.
-Do zobaczenia-dodał
-Do widzenia-powiedziałam i razem z Niallem udałam się do pokoju.
Nawet fajny był ten nauczyciel. Brązowe włosy, zielone oczy, szczupły, wysoki widać że się opala, ale dla mnie za stary.Tylko o co chodzi Horanowi. Zachowywał się tak jak by miał mu walnąć pięścią w twarz. Nie ważne.
-Ale się ślinisz na jego widok-głos blondyna przerwał cisze
-Jesteś żałosny i chyba zazdrosny-odpowiedziałam
-O kogo o ciebie? Chyba cię coś boli. Nigdy bym się nie spotkał z taką jak ty.
-Co chcesz przez to powiedzieć?-zdenerwował mnie
-To że do najpiękniejszych nie należysz, a twój taniec jak by to opisać żenada-powiedział tak ja gdyby nigdy nic. Stałam tak osłupiona i nie mogłam nic powiedzieć. Chciałam mu powiedzieć to samo, ale nie mogłam. Czemu? Sama sobie takie pytanie zadaje. Gdy poczułam łzy wybiegłam z pokoju kierując się nie wiem gdzie. Pobiegłam do parku obok posesji i zaczęłam płakać. Tak bardzo mnie zranił. Myślałam, że jak mu pomogę w tych jego drgawkach to się ode mnie odczepi, a on się tylko zrobił jeszcze gorszy.
W szkole tez tak mówił, ale wtedy nie myślałam że będzie w moim domu. I te jego coś, co nie wiem co to. Myślałam ,że będzie ok, nie chodzi mi o przyjaźń tylko o tolerancje. Siedziałam tam sama i w głowie miałam te jego słowa:
To że do najpiękniejszych nie należysz, a twój taniec jak by to opisać żenada
Zrobiło się ciemno więc wróciłam do pokoju. Wzięłam z szafy piżamę i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i już mi było lepiej. Ubrałam piżamę:

I weszłam do pokoju. Niall siedział na łóżku z głową schowaną w rękach. O nie jak on ma znowu ten swój napad to ja mu nie pomogę. Nie tym razem.
-Amy ja cie...... ja cie przepraszam. Nie chciałem po prostu.....-powiedział
-Ooo pan Horan umie przepraszać to jakiś cud.-powiedziałam siadając na łóżku.-Po prostu co?-zapytałam
-Tak umiem przepraszać i po prostu ten koleś-powiedział
-Ten koleś co?-znów zadałam pytanie
-A nie ważne
Z jednej strony fajnie, że przeprosił, bo nie należy to tych ludzi co przepraszają, ale co on ma do Dylana?
Położyłam się na łóżku, a Niall na podłodze. Leżałam tak gdzieś 15 minut, ale jakoś nie mogłam.
-Niall, śpisz-zapytałam
-Nie a co?-odpowiedział
-Wygodna ta podłoga?-zapytałam
-Nie za bardzo-westchnął 
-To może chcesz się położyć w łóżku?-tak zadałam takie pytanie, sama nie mogę w to uwierzyć.
-Serio?-zapytał
-Mhm.
Po chwili Niall leżał obok mnie. Odwróciłam się w jego stronę i chociaż było ciemno widziałam, że się uśmiecha.
-Trudno mi to mówić, ale na prawdę cię przepraszam. Jesteś pierwszą osobą której to mówię.
-Wierzę ci-powiedziałam uśmiechając się
-Ja chce ci coś powiedzieć......
_________________________________________________
Czytasz=komentujesz
Jak się podoba?
Jak myślicie co Niall powie Amy?
Następny rozdział jutro albo w piątek:)

4 komentarze:

  1. Ej on ją kocha i jest zazdrosny....tak mi się wydaje , a poza tym to on na coś choruje że ma takie drgawki?.

    OdpowiedzUsuń
  2. On ją kocha....założę się czekam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ona ja kocha ...to takie slodkie kochana czekam na next prosze aby pojawil sie jak najszybciej..zycze duzo weny <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K