sobota, 31 maja 2014

Rozdział 11

 Czyli ja jestem z nim w związku czy nie? To jest dobre pytanie na które nie umiem odpowiedzieć. Mam się go zapytać czy co? 
-Halo? Amy jesteś?-z zamyśleń wyrwał mnie głos Nialla i jego ręka przed moją twarzą. 
-Mhm
-Nad czym tak myślisz?-zapytał
 -Ymm.... nad niczym-odpowiedziałam. Przecież go się nie zapytam.
-Amy?
-Tak?-podniosłam wzrok z podłogi na Nialla
-Bo tak sobie myślałem czy my jesteśmy w związku czy nie...
W jednym momencie walnęłam się z otwartej dłoni w czoło. On tak po
prostu o to zapytał, a ja co? Boże, czemu ja nie mam odwagi?
-Nic nie odpowiadasz czyli, że nie...-powiedział smutnym tonem. 
Amy ty idiotko, powiedz coś!
Nic nie powiedziałam tylko wpiłam się w jego usta.
-Też nad tym myślałam Niall, kocham cię-powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Na jego twarzy też pojawił się uśmiech
-Ja ciebie też kocham, więc chcesz być moją dziewczyną?
-Pewnie, że tak głupku-powiedziałam i znów wpiłam się w jego usta
Tak bardzo go kocham.-A co z narkotykami?-zapytałam. Wiem że to nie najlepszy moment, ale musiałam o co zapytać.
-Rzucę je dla ciebie. Zrobię wszystko dla ciebie.
*Tydzień później*
Zostały tylko cztery dni do końca obozu. Nauczyłam się tu wiele ciekawych rzeczy, ale i tak na zawsze zapamiętam to, że to robiłam to pierwszy raz z Niallem i że tu zaczął się nasz związek. Przez cały czas mówiłam Niallowi, żeby nie brał. Wydawało mi się i byłam tego chyba pewna w 100%. Po męczącym dniu, razem z Niallem wróciłam do pokoju i wzięłam długą kąpiel. Zaraz po mnie wszedł Niall. 
***
Nie ma go już przez 40 minut. Wiem, że ja się długo kąpie, ale on jest chłopakiem. Zapukałam do drzwi od łazienki. Cisza. Jeszcze raz i jeszcze raz.
Nadal nic. Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi. Zamarłam. Na podłodze leżał Niall, cały we krwi. Obok niego zobaczyłam strzykawkę. Brał. Ale nie to teraz się liczyło. Mój chłopak leży cały we krwi. Podbiegłam do niego i sprawdziłam puls. Żył. 
-Niall, słyszysz mnie?!-klepałam go po policzkach-Niall?!
-Amy..... przepraszam, ja nie chciałem, to było silniejsze ode mnie... przepraszam...-ledwo co powiedział
-Ciii..... wszystko będzie dobrze.-powiedziałam głaszcząc go po głowie
Zadzwoniłam na pogotowie i po jakiś 15 minutach przyjechali i zabrali Nialla. 
Zamówiłam sobie taksówkę i pojechałam do szpitala gdzie był Niall.
Jakaś pielęgniarka zaprowadziła mnie pod sale Nialla. Był nie przytomny. Oby on przeżył. Moje życie bez niego będzie bez sensu. Poczułam jak po policzkach spływają mi łzy. Zauważyłam jak doktor podchodzi do mnie.
-Pani jest dla niego.....?-odezwał się
-Dziewczyną. Czy z nim wszystko dobrze?-zapytałam
-Tak
-Kamień spadł mi z serca
-Na razie śpi. Czy wiedziała pani, że pani chłopak bierze narkotyki?
-Tak wiedziałam, ale mówił, że je rzucił.
-Mogłaby pani zadzwonić do jego rodziców?
-Oczywiście.-powiedziałam i tak zrobiłam. Strasznie się wystraszyli i powiedzieli że zaraz będą. Lekarz wpuścił mnie do sali w której leżał blondyn.
-Kocham cię-powiedziałam łapiąc go za rękę 
-Ja ciebie też-powiedział schrypniętym głosem.
-Zaraz będą twoi rodzice. Mówiłam, że będzie dobrze. 
Zapadła cisza. Patrzeliśmy sobie o oczy. Ma takie piękne, błękitne oczy.
-Obiecaj, że nigdy już nie weźmiesz tego świństwa.-przerwałam cisze
-Obiecuje
-I Obiecaj, że pójdziesz na terapie
-Obiecuję. A ty obiecaj, że mi pomożesz i mnie nie zostawisz, bo moje życie bez ciebie jest bez sensu.
-Obiecuję. Zawsze będę z tobą. Na zawsze....
Siedziałam z Niallem przez cały dzień. Gdy przyjechali jego rodzice, okazała się że z moimi.
-Niall, słonko nic ci nie jest? Co się stało?-krzyczała jego mama i przytuliła się do niego
-Już w porządku.
-Ale co się stało?-zapytała ponownie
-Miałem problemy, ale dzięki Amy już ich nie będzie.
-Synu, wiem że nie jesteśmy najlepszymi rodzicami, ale chcemy to zmienić. Porozmawiajmy.-odezwał się pan Horan
-To ja was zostawię-powiedziałam i chciałam wyjść, ale blondyn cały czas trzymał mnie za rękę
-Jesteś częścią mnie, chce żebyś tu była
Spojrzałam na rodziców Nialla, którzy pokiwali na "tak"
-Dobrze, dla ciebie wszystko-powiedziałam i cmoknęłam go w usta
-Wiedziałem!-wydarł się mój tata a wszyscy spojrzeli na niego wzrokiem typu "WTF"-W sensie, że będziecie parą-powiedział i wszyscy tym razem się uśmiechnęli
-Ty? Ja to mówiłam-odezwała się moja mama
Moi rodzice wyszli z sali i zostałam tam z Niallem i jego rodzicami.
Rozmowa trwała jakaś godzinę, ale skończyła się dobrze. Rozmawiali o dzieciństwie, o teraźniejszości. Niall przyznał się, że brał narkotyki. I powiedział, że dzięki mnie się to zmieni. Robiło mi się ciepło na sercu, gdy mówił coś o mnie. Czyli teraz już wszystko będzie dobrze?
_________________________________________________________________
Czytasz=komentujesz
Hej;3
Na prawdę nie wiedziałam jak napisać ten rozdział, ale
mam nadzieję, że się podoba. 
Te góry...
Skręciłam kostkę :P
Ja to na prawdę jest niezdara xD
Następny rozdział pojawi się może jutro, ale
jeszcze nie wiem.
Do zobaczenia♥

2 komentarze:

  1. Jej ale się porobiło. Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super super...czekam na next..zycze duzo weny..i szybkiego powrotu do zdrowia...:** <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K