sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 25

*Następny dzień*Oczami Nialla*

-Naprawdę chcesz odpuścić?-zapytał Greg gdy opuszczałem jego dom
-Tak.-zamahałem się przez chwile.-Wiem, że już kogoś ma i nie chce się wtrącać. Niech będzie szczęśliwa z nim. Kiedy ona jest szczęśliwa to ja jestem.
-To narazie, ale wiesz możesz jeszcze zostać.
-Nie chce jej spotkać. Pozdrów wszystkich. Cześć-powiedziałem i z walizką pojechałem na lotnisko. Londyn, wracam.

*Oczami Amy*

Wciąż nie mogę się pozbierać po jego śmierci. Czemu akurat on? A co czuje teraz Ar. Za chwilę się z nią widzę i idziemy na pogrzeb. Cmentarz. Nie za fajne miejsce na spotkanie. Ostatni raz go zobaczymy. Boję się o nią, że sobie coś zrobi, że się załamie. Musze cały czas być z nią. Muszę ją wspierać. Wstałam z łóżka. Byłam ubrana na czarno:
Stanęłam przed lustrem ubrałam marynarkę, okulary, kapelusz i wyszłam.

*Cmentarz*
-Zebraliśmy się to żeby pożegnać Nathana.......-zaczął mówić ksiądz.
Nie było osoby która nie płakała. Po mojej twarzy spływały zły. Trzymałam za rękę Ariane. Tak strasznie się trzęsła. 
***
-Amen....
Gdy ksiądz skończył mówić wszyscy po kolei podchodzili do grobu. Poczekałyśmy z Ar do samego końca. Gdy większość już poszli przyklękłyśmy przy grobie.
-Hej kochanie...-zaczęłam z płaczem Ar. Mówiła długo, ale rozumiem ją. Tęskni i nie sądzę że kiedykolwiek zapomni. bo ja nigdy nie zapomnę. 
-Cześć przyjacielu. Nie spędziliśmy jakoś dużo czasu razem, ale strasznie cię polubiłam i mam nadzieję, że ty mnie. Wiesz zawsze będziesz w moim sercu w naszym- spojrzałam na Ariane. -Pamiętaj o nas i patrz czasami tam z góry. Okej? Żegnaj.-powiedziałam i odeszłam. 
Stałyśmy tam jeszcze przez dłuższą chwile i poszliśmy do domu.

***

Siedziałam z Arianą u mnie w domu i gadałyśmy godzinami. Ona już śpi, a ja wciąż się wiercę i myślę. Jakoś już od dłuższego czasu nie mogę spać. Mój mózg ma schizy. Ciekawe co tam u Nialla? Jak się ma? Co się z nim dzieję? Teraz kiedy umarła druga połówka Ariany zaczynam myśleć o Niallu. Może to odejście od niego to nie był najlepszy pomysł? Nie. Nie chce już o tym myśleć. Mam dobre życie, nie chce go zmieniać. Jest takie jakie jest i nie chce innego. 

*Oczami Nialla*Londyn*

-Siema chłopacy.-powiedziałem wchodząc do domu.
-No nareszcie-krzyknął Harry
-I jak tam, co tam? Są postępy? Gdzie jest, chcemy ją poznać-zaczął skakać wokół mnie Lou. 
-Lou...-powiedział Liam i popatrzał na niego swoim dorosłym wzrokiem
Wziąłem piwo z lodówki i usiadłem na kanapie obok Zayna.
-Nie ma jej i nie będzie. Ma chłopaka i jest szczęśliwa, a ja zapominam.-powiedziałem i napiłem się
-Ooo....-rzekł Harry
-No cóż, nie ona to inna-wreszcie odezwał się Zayn, ale jak już coś powiedział to po prostu nie wierzę. 
-Będzie dobrze, będzie dobrze......

**************************
Czytasz=Komentujesz
Jakoś nie podoba mi się ten rozdział
nie chodzi o treść tylko i słowa, ale
chciałam go dodać.
Mam nadzieję że się spodoba :)
Pozdrawiam ♥

1 komentarz:

Szablon by S1K