czwartek, 4 grudnia 2014

Rozdział 30

*Następny dzień*Oczami Amy*

Na początku żartowałam z tą pracą, ale niedługo święta i za co ja kupie sześciu osobom prezenty? W domu i tak się nudzę, a tak to znajdę jakieś fajne zajęcie. Może zostanę fryzjerką? Nie. Swoje włosy czesze w kucyk albo są rozpuszczone. Makijażu też nie umiem robić. Kreski wychodzą mi takie krzywe. Jako sprzedawczyni też się nie nadaję bo z matmy miałam trzy. Jak miałam doła, że mi w tańcu nie wyjdzie to chciałam doradzać ludziom jak mają się ubierać. To może spróbuję w jakimś sklepie z ubraniami, ale będę stało za kasą, jakoś dam radę. Ubrałam czarne rurki i szary sweter. Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie.
-Chce znaleźć pracę-odezwałam się nagle po dłuższej ciszy
-Dobrze, bo tak to tylko w domu siedzisz-powiedział ojciec-Może u mnie w bibliotece?-dodał
-Nie-szybko zaprzeczyłam-Idę czegoś poszukać, a potem może wejdę do Ariany. Pa.-ubrałam na siebie kurtkę i czapkę i wyszłam. 
Szłam z rękami w kieszeniach od kurtki bo było zimno. W uszach miałam słuchawki, które było podpięte do mojego telefonu. Akurat leciała ta piosenka.
Muszę to wykasować. To przypomina mi Nialla i mnie. Gdy znalazłam się w centrum miasta ściągnęłam słuchawki i zaczęłam się rozglądać. Na razie nic nie widać. 
*20 minut później*

Wydaję mi się, że chodzę w kółko i nigdzie nic nie ma "Zatrudnię". Tak ciężko jest znaleźć pracę? Chyba nic nie znajdę. Byłam coraz dalej centrum. Było coraz mniej domów i sklepów i nagle zobaczyłam sklep z odzieżom z kartką, że szukają pracownika. Bez zawahania weszłam do środka. 
-Dzień Dobry-powiedziałam, ale odpowiedziała mi cisza
Wnętrze było ciekawe do urządzenia, ale trzeba w nie włożyć dużo pracy. Bardzo dużo.
-Dzień Dobry panienko-za lady wyszła starsza pani. Jej ubranie nie pasowało do tego miejsca.-W czym mogę pomóc?-zapytała ściągając okulary
-Nazywam się Amy i widziałam, że szuka pani pracy, a ja jestem bardzo zainteresowana i chętna-powiedziałam z bananem na twarzy
-Hmmm.... Czyli szukasz pracy. Jesteś młoda i ładna. Masz jakieś papiery?
-Wzięłam, ale nie są one związane z pracą sprzedawczyni.
-Pokaż-powiedziała i wzięła mi z ręki kartki-Rekomendacje ze szkoły tanecznej. Bardzo dobre. Czemu chcesz tu pracować?
-Bo już nie mogę tańczyć i bardzo chce znaleźć pracę. Proszę.
-No dobrze. Masz te pracę, ale na razie na okres próbny.-powiedziała staruszka
-Dziękuję, bardzo dziękuję-powiedziałam i przytuliłam ją
-Dziś już zamykam. Przyjdź jutro do 8.00. Do widzenia
-Do widzenia-wyszłam z budynku i podskoczyłam ze szczęścia. 
-Mam pracę!-krzyknęłam na głos, a resztki ludzi którzy szli po chodniki dziwnie zaczęli się na mnie gapić. Zadzwoniłam po taxi i czekam aż przyjedzie. 

*****
-Mam pracę!-krzyknęłam gdy tylko weszłam do domu
-Gratulacje córuś-powiedział tata i mnie uściskał 
Wszyscy po kolei i gratulowali i zadawali pytania. Po jakimś czasie poszłam na górę i zadzwoniłam do Ar
*Rozmowa Telefoniczna*
-Hej kochana co tam?-zapytała Ar
-Dobrze, a jak tam u ciebie?
-Co raz lepiej
-To dobrze. Miałam do ciebie wpaść, ale zgadnij co się stało....
-Boże co?!-zapytała przerażona
-Znalazłam pracę!-wydarłam się do komórki najgłośniej jak potrafię
-Brawo! Nie strasz mnie.
-Okej
-Ja muszę kończyć. Pa
-Pa
***

Teraz czuję, że zaczynam życie od nowa.

********************************
Czytasz=Komentujesz

2 komentarze:

Szablon by S1K