sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział 38

-Ari, Ari, wstawaj, bo się spóźnimy do pracy!-jak codziennie rano krzyczałam do Ariany
-Jeszcze pięć minut mama...-i ta ciągła odpowiedz 
-Ariana, nie jestem twoją mama i musimy już iść!
-No okej-powiedziałam, wstała z łóżka i sprawdziła zegarek
-Czemu mi nie mówisz, że za chwile się spóźnimy?
-Po prostu kiedyś cię zabiję-powiedziałam z śmiechem
-Co?-zapytała ubierając się
-Nic, nic. Czekam w samochodzie-powiedziałam i tak zrobiłam
Czekałam na Ar kilka minut zanim zeszła, bo to ona ma prawko, mnie jakoś do tego nie ciągnie. 
-Jedź, jedź, jedź!-pośpieszałam ją
-Już jadę!-krzyknęła i odpaliła samochód
Często się ze sobą kłócimy, ale te kłótnie nigdy nie są na poważnie, ta jakieś sprzeczki z których się potem śmiejemy. Patrzyłam przez szybę, myśląc o niczym, często tak mam. Mojej głowy nie zaśmiecają jakieś problemy, więc nie mam o czym rozmyślać. 
-Już jesteśmy-powiedziała Ar, po kilkunastominutowej jeździe.
-Heh, co ja z tobą mam-zaśmiałam się
-A ja z tobą!-również się zaśmiała
Wysiadłyśmy z auta i weszłyśmy do butiku
-Dzień Dobry-powiedziałyśmy 
-Dzień Dobry-odpowiedziała nam staruszka-Nareszcie jesteście, dwie minuty spóźnienie, ja idę do kosmetyczki, a wy zajmijcie się sklepem.-taka właśnie jest pani Sara, ale tak naprawdę to wspaniała osoba
-Dobrze-odpowiedziała Ariana, która jeszcze nie rozgryzła starszej pani i trochę się jej bała
-Amy, przyjdzie tu Luke, ten którego kiedyś spotkałaś, powiedz mu, że wrócę za godzinę-dodała 
-Dobrze-powiedziałam, a Sara wyszła na co Ariana odetchnęła  
-Nie bój się jej tak.-zaśmiałam się
-Ja nie wiem czemu, ty ją tak lubisz, jest wredna
-Trzeba lubić szefową, haha 

***
-Dziękuje i zapraszamy ponownie-regułka, którą trzeba mówić wszystkim, już mnie to trochę nudzi, uroki tej pracy. 
Stałam za ladą i przyglądałam się temu wystrojowi. Drewniana podłoga i brązowe ściany, szczerze wiele bym tu zmieniła, ale jak przekonać na to panią Sarę? Nowszy wygląd przyciągnął by tu młodszych klientów, a nie same starsze panie, ale nie narzekam, bo one są strasznie miłe, chyba, że zdarzy się jakiś wyjątek, jak wczoraj.
-A kto ten Luke?-zapytała mnie Ariana
-To wnuczek Sary-odpowiedziała, bo nic więcej o nim nie wiedziałam
-A spoko, bo chyba przyjechał
-A skąd wiesz?-zapytałam
-Bo zazwyczaj mamy tu klientów po 50, którzy przychodzą na nogach,a pod sklep podjechał jakiś super samochód
-To może on-powiedziałam, a chłopak wysiadł z auta-No to on-dodałam
Gdy widziałam go ostatnim razem był przystojny, ale teraz jest jeszcze bardziej
-Ale ciacho-powiedziała Ariana i oby dwie zaczęłyśmy się śmiać
-Hej....

*************************
Czytasz=Komentujesz
Pierwszy rozdział III części ;)
Jakie odczucia? ;)
Kolejny rozdział pojawi się chyba szybko.
Pozdrawiam♥

2 komentarze:

Szablon by S1K